ZE STOŁU SŁOWA BOŻEGO: Homilia na Niedzielę Palmową

Lekcja pokory

1.Błogosławiony ks. Jan Balicki (1869-1948), rektor Seminarium Duchownego
w Przemyślu notując swoje codzienne rozmyślania rozpoczynał je od słów: „Dobrze, Panie, żeś mnie upokorzył … dobrze, abym doskonalej wierzył, ufał, miłował…(…)”.

2.Dzisiejszą niedzielą wchodzimy w najważniejszy czas Wielkiego Postu, w Wielki Tydzień, w „godzinę Jezusa” /por. J 17, 1/.  Medytujemy nad tym, co miało miejsce
w Jerozolimie przed prawie dwoma tysiącami lat. Widzimy dzisiaj prowokację Jezusa przekraczającego mury Jeruzalem. Widzimy reakcję tłumów, które ścielą drogę  płaszczami, gałązkami przed zapowiadanym przez proroka łagodnym Królem siedzącym na osiołku, źrebięciu oślicy i przychodzącym do nich /por. Za 9,9/. Słyszymy, jak – witając Go – wiwatują: „Hosanna Synowi Dawida!”/Mt 21,9/. Bo kto nie chciałby takiego króla, który daje chleb za darmo, leczy wszystkie choroby, wypędza złe duchy, ratuje od śmierci?!
Czy Jezus znajduje w tym upodobanie, radość? Czy rośnie Jego duma z takiego dowartościowania, uznania, hołdu? Zapewne, ani trochę. On doskonale wie, że za kilka dni, od tego samego tłumu, usłyszy „`Precz! Precz! Ukrzyżuj Go`”/J 19,15/. Towarzyszy Mu spokój, dystans do tego, co ziemskie i pokora, czyli prawda o sobie.

3.Dzisiaj, w tym czasie, jak bardzo muszą cierpieć celebryci z różnych dziedzin i ci, którzy chcieliby nimi być. Ci, którzy upatrują sens swojej egzystencji w chwaleniu się swoimi osiągnięciami: władzą, sławą, wynalazkami, tytułami, nagrodami, majątkiem, lajkami… . W „godzinie koronawirusa”, który jest, choć go gołym okiem nie widać, celebracja własnego „ego” domaga się gruntownej refleksji. To, co niewidzialne niszczy pychę człowieka, który – zwłaszcza w XXI wieku – uwierzył w to, że wszystko może. Ta „godzina koronawirusa” zbierająca swoje żniwo w postaci przerwania niejednego życia, zadania wielu cierpień, zaniechania wszelkich igrzysk, izolacji, lęku, paraliżu gospodarczego może okazać się – przewrotnie – aksjologicznie ozdrowieńcza.

4.Nie ma dziś – w oparciu o tradycję – z palmami w rękach tłumnego „hosanna”. Nie będzie wespół z innymi fizycznego udziału w paschalnym triduum. Nie będzie „święcenia koszyczka”, który dla wieku był jedynym synonimem Wielkanocy. Ale będzie być może coś więcej, potrzebna lekcja pokory, bo bez niej nie można podobać się Bogu. Bez niej nie da się zrozumieć „godziny Jezusa”. Bez niej nie sposób oddać hołdu krzyżowi i nie da się go ani zrozumieć ani przyjąć.

Ks. proboszcz