Kościół nikogo nie wyklucza. Jeśli człowiek żyje w grzechu ciężkim, to sam dystansuje się wobec Kościoła, a nie Kościół wobec niego. Na właściwą drogę można powrócić poprzez skruchę i pokutę – powiedział emerytowany prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerhard Müller – Błędnym założeniem jest również próba odnawiania Kościoła poprzez sięganie po ideologię LGBT. Tak samo nie da się go odnowić sięgając po ideologię komunistyczną czy nacjonalistyczną – dodał.
29 października zakończyła się w Rzymie pierwsza sesja XVI Zgromadzenia Ogólnego Zwyczajnego Synodu Biskupów „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, który trwa w Kościele od 2021 r. W jego ramach odbyły się szerokie konsultacje w parafiach w każdej diecezji. Po ich zakończeniu w lutym 2023 r. odbyła się faza kontynentalna.
Papież Franciszek od początku synodu kładzie duży nacisk na wysłuchanie głosu osób ubogich, nieheteroseksualnych, rozwiedzionych, żyjących w ponownych, niesakramentalnych związkach. W trakcie procesu synodalnego pojawiły się także oczekiwania, aby Kościół stał się bardziej „otwarty”.
Kościół nie wyklucza
Emerytowany prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Gerhard Müller zwrócił uwagę, że „jest dużo pięknych haseł, które ładnie brzmią, ale warto zapytać, na jakich założeniach się one opierają”.
Podkreślił, że „z Kościoła katolickiego człowiek nie może zostać przez kogokolwiek wykluczony”.
– Do wspólnoty Kościoła człowiek wchodzi na mocy sakramentu chrztu świętego i trwa w nim, jeśli prowadzi życie zgodne z Ewangelią i nauczaniem Kościoła. Jeśli popełniamy grzechy ciężkie dotyczące nie tylko naruszenia szóstego przykazania dekalogu (Nie cudzołóż), tylko wszystkich dziesięciu, wówczas to my dystansujemy się wobec Kościoła, a nie Kościół wobec nas
Jak zaznaczył, „to nie Kościół wyklucza osobę, ale to ona sama zachowuje się w sposób, który nie odpowiada duchowi Chrystusa”.
– Na właściwą drogę i na łono Kościoła można powrócić poprzez skruchę i pokutę
– wskazał emerytowany prefekt Kongregacji Doktryny Wiary.
„Nie można czynić ze sprawców ofiary”
Podkreślił, że „nie wolno poddawać się logice, w ramach której ze sprawców czyni się ofiarę”.
– Często zdarza się, że osoby chcą mieć status ofiary, żeby w ten sposób móc wywierać wypływ na innych, rządzić nimi, manipulować – ocenił.
Powiedział również, że „kompletną bzdurą filozoficzną jest używanie samego pojęcia osób LGBT”.
– Osoba jest nośnikiem duchowej natury. Wszyscy są takimi samymi osobami stworzonymi przez Boga, więc nie można ich dzielić na klasy. Nie ma także różnic rasowych. Są oczywiście narody, ale to nie dotyczy istoty samego człowieczeństwa. To, że na przykład ktoś mówi w języku polskim, nie oznacza, że jest innym człowiekiem niż osoba posługując się językiem niemieckim. Różnice językowe należą do kwestii kulturowych. Nie dotyczą one istoty człowieka jako takiego. Dlatego – jak zaznaczył – nie można mówić o polskich katolikach, francuskich katolikach czy niemieckich katolikach. Są po prostu katolicy mieszkający w Polsce, we Francji czy w Niemczech
Emerytowany prefekt Kongregacji Doktryny Wiary zaznaczył, że Kościół nie wyklucza również osób ubogich. Zastrzegł jednak, że „ubodzy to nie tylko żebracy na placu Świętego Piotra”.
– Ubodzy w rozumieniu ewangelicznym to są na przykład dzieci, które nie mają rodziców, młodzi, którzy nie mogą otrzymać wykształcenia, osoby starsze, które nie mają dostępu do pomocy medycznej – powiedział kardynał.
– Ubogimi nazwałbym także osoby młode, które zostały wychowane w duchu ateistycznym – dodał.
„Naszym Zbawcą jest Jezus Chrystus, nie szefowa KE”
Kard. Müller podkreślił, że „błędnym założeniem jest również próba odnawiania Kościoła poprzez sięganie po ideologię LGBT”.
– Tak samo nie da się go odnowić sięgając po ideologię komunistyczną czy nacjonalistyczną
Przyznał, że „dużym problemem obecnego synodu jest to, że nie jest on poświęcony konkretnemu zagadnieniu”.
– Sam synod jest abstrakcją, a już „synod o synodalności” to jest „abstrakcja abstrakcji” – stwierdził.
– Jezus Chrystus powiedział Apostołom, żeby wyruszyli w świat i głosili Ewangelię, żeby pomagać ludziom udzielając im chrztu i ofiarowując im łaskę wiary. W związku z tym, naczelnym zdaniem Kościoła powinno być głoszeniem Ewangelii. Trzeba mówić ludziom, że istnieje życie wieczne; że człowiek, jeszcze przed stworzeniem, został powołany do życia jako córki i synowie Boga – wskazał hierarcha.
– Naszym Zbawcą nie jest Bill Gates, George Soros czy szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, ale Jezus Chrystus.
– Bezczelność polityków europejskich polega na tym, że uważają, iż mogą mówić ludziom, co mają myśleć i w co powinni wierzyć – stwierdził.
O jakich świeckich mowa na synodzie?
Kard. Müller odniósł się także do kwestii często poruszanej wśród uczestników synodu, jaką jest nadzieja na głębszy dialog duchownych z laikatem oraz udział świeckich w kształtowaniu oblicza Kościoła.
– Znam bardzo wielu kapłanów zaangażowanych w życie duszpasterskie, którzy mają bardzo żywy kontakt z wiernymi. Warto zatem zadać sobie pytanie, czy mówiąc o dialogu z wiernymi chodzi o zwykłego wiernego w Kościele, który żyje po chrześcijańsku, czy raczej o funkcjonariuszy kościelnych, którzy chcą się bawić w duchownych. W niemieckiej drodze synodalnej osoby świeckie, które chciały się angażować w rozmowy, to były osoby zatrudnione przez Kościół w jego instytucjach i mówiły one, że chcą uczestniczyć w sprawowaniu władzy – powiedział kardynał.
Jak zaznaczył, „w Kościele nie ma władzy w rozumieniu politycznym”.
– Chrystus udzielił Apostołom swojego pełnomocnictwa, żeby wyruszyli w świat i głosili Ewangelię, udzielali sakramentów, dawali dobry przykład dla chrześcijan – tłumaczył.
Podkreślił, że w Kościele nie głosi się własnych wyobrażeń, ale wszystko jest realizowane w duchu Chrystusa. Zaznaczył, że „synod nie ma nic wspólnego z parlamentem, jaki działa w państwie świeckim”.
Przyznał, że „problemem jest także sam charakter synodu”.
– Niby jest to synod biskupi, ale jest bardzo wiele osób świeckich i mają one taki sam głos jak biskupi. Nie oznacza to, że jestem przeciwny, aby duchowni spotykali się razem ze świeckimi, ale jest pytanie: Czy to powinno odbywać się w formacie jakim jest synod, ponieważ w synodzie chodzi o kolegialność biskupów (zasada organizacyjna w procesie podejmowania decyzji przez ciała zbiorowe), którzy mieli spotykać się, aby mieć stały kontakt z papieżem, aby istniał przepływ informacji – aby wszyscy mieli taki sam stan wiedzy na konkretne tematy
Ostatnia sesja synodu odbędzie się w październiku 2024 r.
Źródło: niezalezna.pl, PAP